Twoje oczy wychodzą z orbit, gdy widzisz na liście składników niesamowicie smacznie wyglądającego przepisu besan albo kala namak? Nieznany jest Ci tempeh, a tofu nadal śni się po nocach? Wybrałem kilka najdziwniejszych składników, których używam w przepisach – przeczytaj mały poradnik i przekonaj się, że wcale nie straszą.
Dostaję od Was mnóstwo pytań, co to są za dziwactwa, których używam (i nie tylko ja) w wegeprzepisach. Trochę narzekacie, że są trudno dostępne, kosztują fortunę i dalej nie wiecie, co z nimi zrobić. Dlatego postanowiłem zebrać te najbardziej popularne w przewodniku, dzięki któremu dowiecie się, gdzie je kupić i co z nimi ugotować – może w końcu nie będą już takimi dziwactwami jak kiedyś! Lecimy.
Płatki drożdżowe
Nie są to suszone drożdże, których używamy do wypieku pizzy. Są to nieaktywne (nie fermentują, więc nie spulchniają ciasta) wysuszone drożdże. Najczęściej lekko żółtego koloru i w postaci drobnych płatków w proszku. Często używam ich w potrawach, które aż proszą się o dodatek charakterystycznego serowo-orzechowego posmaku. Płatki drożdżowe są bogate w naturalny glutaminian, więc można powiedzieć, że to naturalny wzmacniacz smaku. Najczęściej są składnikiem wegańskiego parmezanu bądź dodatkiem do sosów à la serowych, w których są niezastąpione, bo nadają posmak sera. Jednak w większości przepisów są przyprawą i stanowią tylko dodatek – wtedy można je pominąć. Kupisz je w sklepach z żywnością orientalną i coraz częściej w sklepach ze zdrową żywnością. Nie są kosmicznie dużym wydatkiem, a używa się ich łyżkę lub dwie.
Kala namak – czarna sól
Tak naprawdę nie jest do końca czarna, raczej różowa, a jej kolor zależy głównie od stopnia oczyszczenia. Kala namak dodaje daniu jajecznego posmaku, a to wszystko dzięki związkom siarki wchodzącym w jej skład. Jest niezbędna w przypadku tofucznicyi majonezu bezjajecznego. Kilogram takiej soli starczy na wieki. Kupisz ją w sklepach ze zdrową żywnością bądź przez internet.
Aquafaba
Czyli woda z po gotowani ciecierzycy lub fasoli, ale też po prostu zalewa z fasolowej lub ciecierzycowej puszki/słoika. Zawiera wiele saponin, które po wprowadzeniu dużych ilości tlenu ubija się na sztywną pianę niczym do klasycznej jajecznej bezy. Ubijając ją tworzysz gęstą pianę, którą potem można użyć do spulchnienia brownie i nuggetsów, ale możesz również przygotwać totalnie wegańska… bezę!
Papryka wędzona
Ma niezastąpiony dymny aromat, który doda wędzonego posmaku Twojemu leczo, gulaszowi z soczewicy bądź gęstej zupie z dyni – a nawet zdrowej wersji krakersów. Powinny zainteresować się nią osoby, którym brakuje wędzonych mięsnych smaków. Jest dostępna już praktycznie w każdym większym supermarkecie i w delikatesach – szukajcie obok papryki ostrej i słodkiej
Besan, czyli mąka z ciecierzycy
Pod indyjską nazwą besan kryje się po prostu zmielona sucha ciecierzyca, z której można wiele wykombinować. Najpopularniejszym przepisem z jej wykorzystaniem jest pakora:obtacza się w niej ulubione warzywa i smaży je na tłuszczu. Przygotujesz z niej również wegański omlet oraz nuggetsy z kalafiora. Takiej mąki możesz użyć też do burgerów, aby zagęścić ich konsystencję. Besan jest coraz popularniejsza i kupisz ją w dobrych delikatesach, a już na pewno w sklepach z żywnością orientalną (typu Kuchnie Świata). Możesz też po prostu przygotować ją samodzielnie w bardzo porządnym młynku.
Tempeh
To produkt, który powstaje z fermentacji całych nasion soi – pisałem o nim kiedyś przy okazji przepisu na pizzę. Występuje w wielu wersjach, w tym naturalnej, wędzonej i smażonej. To genialny produkt wysokobiałkowy, który sprawdzi się w każdej potrawie, która oryginalnie zawiera mięso. Bardzo często stanowi dodatek do szybkich makaronów typu stir-fry, ale może być też boskim wkładem do wegańskiego burgera i szaszłyków. Aby nadać tempehowi konkretny smak, najczęściej marynuje się go kilka godzin, np. w sosie sojowym i imbirze, a następnie smaży. Tempeh jest w Polsce coraz powszechniej dostępny i coraz częściej można znaleźć go zarówno w sklepach orientalnych, jak i tych ze zdrową żywnością, a na pewno bez problemu wysyłkowo w internecie. Jednak nie spotkałem go jeszcze w żadnym popularnym sklepie albo sieciówce, ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni (halo, producenci!).
Tofu
Dostępne już nawet w najpopularniejszych dyskontach, a w lepszych delikatesach nawet w wersji wędzonej, marynowanej lub z chili i czosnkiem. To najbardziej plastyczny, wysokobiałkowy składnik przepisów wegetariańskich, ponieważ jego smak zależy przede wszystkim od sposobu przyrządzenia – marynaty odgrywają tutaj ważną rolę. Smażenie, pieczenie czy też nawet miksowanie pozwala uzyskać naprawdę mnóstwo wariacji na temat tofu: od szaszłyków przez pizzę, twarożekna śniadanie i kwaśną śmietanę aż po klopsyi wegańską jajecznicę. Naprawdę warto przekonać się do tofu!
Gluten pszenny (witalny, sproszkowany)
Za jego pomocą przygotujemy pyszne wegańskie kiełbaski, zagęścimy warzywne burgery i nadamy specyficznej struktury naszym potrawom – będą sprężyste, ciągnące się i lekko gąbczaste. Szczególnie przydaje się to w momencie przygotowywania potraw o typowo mięsnej strukturze i konsystencji. Gluten, najczęściej nazywany witalnym, to proszek, który po wymieszaniu z wodą/płynem tworzy kleiste i ścięgniste połączenia. Kupimy go w sklepach wegańskich, z żywnością zdrową i ekologiczną.
Mam nadzieję, że powyższy zbiór najczęściej używanych przeze mnie „dziwnych” składników okaże się przydatny dla początkujących, a starych wegewyjadaczy zachęci do dalszego wymyślania nowych kompozycji. Jeśli nadal masz jakieś pytania dotyczące różnych składników, nie bój się pytać!
A gdzie można kupić twarde tofu z którego robiłeś sos do spaghetti?
Twarde tofu to to najczęściej spotykane w sklepach, miękkie/silken jest trudniej dostać :)
Cześć. Kupuję tofu naturalne w Biedronce. Jest mega i często robię ze szpinakiem , albo tofucznicę (dobre dla kogoś, kto nie je jajek)
bardzo przydatny post! Kochamy Cię
Po pierwsze jodek potasu KI NIE jest formą ORGANICZNĄ( jest to związek nieorganiczny, jonowy).
A płyn Lugola zawiera także KI, więc polecanie płynu Lugola i twierdzenie że sól jodowana jest zła jest bez sensu.
Poza tym moim wpisem o soli jodowanej, bardzo cenię sobie Twój blog i czasem z niego korzystam. Dobre zdjęcia, czytelne wpisy i co ważne częste odpowiedzi. Dziękuję za pomysły, jestem weganką, choć akceptuję miód i go używam do słodzenia przede wszystkim kawy wg 5 przemian.
jetem zaskoczona Twoim promowaniem sili jodowanej. W swoich pokazach kuchni roślinnej i ( prowadzę stoisko wegańsko wegetariańskie na lokalnym ekojarmarku) proponuję w swoich produktach każdą sól, byle nie jodowaną- jako absolutnie niezdrową. Sól jodowana zawiera jod w postaci jodku potasu w formie organicznej. Suplementacja jodu wg mnie i wielu źródeł powinna opierać się na jodzie w formie pierwiastkowej (niezwiązanej, nieorganicznej), który obecny jest np. w płynie Lugola. Co więcej, jod organiczny jest praktycznie zakazany dla chorych na Hashimoto.
Wszelkie ogólne porady mają zastosowanie dla ludzi zdrowych, dla ogółu populacji – w przypadku żywienia klinicznego z określonymi schorzeniami stosuje się inne zalecenia. Z fachowych źródeł dietetycznych i „klasycznej” dietetyki wiadomo, że sól jodowana jest naturalnie zdrowa i dodatek jodu pozytywnie wpłynął na populacyjne niedobory tego pierwiastka.
Agis ….ależ koszmarne bzdury wypisujesz !!!! Jod w czystej postaci jest po prostu niebezpieczny: nie wolno dotknąć go bezpośrednio nawet palcem: spowoduje trudno gojące się rany skóry. Płyn lugola – o właściwościach silnie odkażających – właśnie z powodu żrących właściwości jodu – jest mieszanką roztworu jodku potasu i jodu w określonych proporcjach; przed użyciem należy rozcieńczyć go wodą – kilka kropli w 100 ml. H2O. NIE MA JODU ORGANICZNEGO: to po prostu pierwiastek!! Nie ma organicznego jodku potasu – to sól – związek nieorganiczny!! Organiczne są wyłącznie wszelkie związki węgla! ( chemia organiczna – to właśnie chemia związków węgla) – tak więc zanim zaczniesz dawać tak mądre rady – sprawdż, czy nie skompromitujesz się; wystarczy popisywać się wyłącznie tym właśnie, o czym masz jakieś pojęcie. Pozdrawiam.
Dokładnie. Dzięki za ten wpis.Już się wystraszyłam, że przespałam najnowsze odkrycia w chemi.
Jodek potasu w formie organicznej? Nie rozumiem. Jak?
Ktoś mocno spał na lekcjach chemii. Powierzchowne czytanie internetowych wpisów to jeszcze nie wiedza, lepiej nie chwal się tym i nie namawiaj swoich klientów do picia płynu Lugola.
właśnie kupiłam w lidlu :)
Mam nietolerancje na drożdże,białko pszenicy i podukty mleczne oraz soje i papryke.jakie zamienniki proponujesz ?
Wypieki na bazie sody, produkty żytnie i orkiszowe, mleko migdałowe, a paprykę niestety trzeba wyeliminować.
Proponuje uzupelnic liste o seitan :)
Seitanu nie używałem nigdy w kuchni jako takiego, jedynie gluten – który był składnikiem różnych dań. Dopisuję go wpisu :)
A co sądzi Pan o plotkach, że tofu zaburza prawidłowe produkowanie hormonów u mężczyzn?
Są to zdecydowanie plotki rozsiane na wyrost – fitoestrogeny zawarte w soi to FITOestrogeny, które jako roślinny odpowiednik estrogenów, różnią się od nich budową, ale też działaniem na konkretny organizm. Nie ma żadnych obaw, że soja zjadana w rozsądnych ilościach da efekt feminizujący u mężczyzn :)
W Tesco również jest, ichniejszej firmy :)
W Tesco :)
Gdzie można znaleźć tempeh? :( szukam i szukam..
Sklepy ze zdrową żywnością, wegańskie i pełno internetowych.
Z tempeh robię wege rybę. Marynuje w przyprawie do ryb, zawijam w alge Nori, obtaczam w jajku i płatkach drożdżowych i smażę. Pycha.
Jak długo można przechowywać tofu po otwarciu, w lodówce, w oryginalnym opakowaniu?
3-4 dni bez problemu :)
Marta
Bardzo lubię twoje przepisy bardzo lubię twój blog
Wpis idealny, bo dokładnie te wszystkie rzeczy, które opisałeś, mam zamiar niedługo kupić :D
Przyszłam z Facebooka, dobrze, że go wrzuciłeś :D
Kurde, nigdzie nie mogę znaleźć wędzonej papryki, serio :(
Zajrzyj do sklepu „Tiger” jeśli masz gdzieś w okolicy, ja tam kupiłam swoją :)
Ja kupiłam w stokrotce
Jest we wszystkich carrefourach i auchanach ;)
W sieci Kaufland znalazłam z Kotanyi. :)
w Piotrze i Pawle jest
Spróbuj w Auchan :)
Super blog! Powoli przekonuję się do kuchni roślinnej, może zbyt powoli, ale moja dbałość o szczegóły, czyli żeby było zdrowo i pożywnie mnie gubi… Trochę się boję o niedobory, zwłaszcza że mam 5-latkę w domu! Pozdrawiam!
Link do porządnego młynka do zrobienia mąki z ciecierzycy nie działa. Poproszę bardzo bo szukam teraz właśnie takowego do zakupu :)
To nawet nie link, tylko podkreślenie, aby młynek był porządny ;) Magdo, poszukaj w marketach elektrycznych, małych młynków do kawy – większość nada się bez problemu.
Witaj,
od ponad miesiąca przeglądam Twojego bloga, co chwilę znajduję mnóstwo fajnych przepisów i już mam tyle zakładek porobionych, że od kilku dni przepisuje wszystko do zeszytu (coby wreszcie mieć porządek w Chromie), ale dziwnym trafem coraz więcej nowych kart się otwiera ;)
Mam pytanie odnośnie płatków drożdżowych. Do tej pory trafiłam w sklepie stacjonarnym jedynie na płatki z dodatkiem mąki pszennej, w internecie natrafiłam na produkt z melasą, oraz bez dodatków. Czy mógłbyś podzielić się informacją jakich Ty używasz w swojej kuchni?
cześć! dziękuję Ci bardzo i cieszę się, że blog się podoba :)
szczerze mówiąc nie mam wyrobionego zdania nt. płatków drożdżowych i cały czas testuję to nowe, które znajduję w różnych miejscach :) ostatnio mam z Now Foods, ale najczęściej spotykane są firmy Provita i są OK – z mąką pszenną jeszcze się nie spotkałem (dodatek melasy, słodu itp. jest dość naturalny, bo po prostu pełni rolę pożywki dla drożdży)
Nie ma za co, blog prowadzisz nad wyraz starannie, jest bardzo przejrzyście , prosto, ale pięknie i wiele przepisów mnie zachwyca. Przy dużej ilości przepisów korzystasz właśnie z płatków drożdżowych, najbardziej nie mogę się doczekać, aż wypróbuję je na Mac&Cheese. Domyślam się, że u Ciebie w kuchni zużywają się w tempie ekspresowym :)
Dziękuję bardzo za odpowiedź, będę szukała dalej, myślę, że wybiorę propozycję od firmy Naturata, te z dodatkiem melasy. Z mąką pszenną są od firmy Bioplanet.
Twój blog jest przewspaniały! Wszystko! Przepisy, język (poprawność, dbałość), szata graficzna. Jak Ty masz na to czas, żeby było tak dobrze?! :)
jakoś przemycam czas na bloga w codzienne życie, a teraz stał się naprawdę waży i jest jednym z ważniejszych punktów każdego dnia ;)
no niestety nie jest to zbyt wiarygodne źródło :)
Moja koleżanka z pracy, jest wegetarianką. Polecę jej ten blog, a i sama dużo się dowiedziałam.
Super blog, będę zaglądać, choć nie jestem wegetarianką! :-)
Jeszcze sól himalajska! Czym sie różni od kuchennej i czy warto w nią zainwestować?
nie uważam soli himalajskiej za ważny i dużo wnoszący składnik do diety roślinnej :) owszem bogatsza w minerały, ale też dużo droższa i raczej do spożywania na surowo (bez obróbki termicznej
w takich podstawowych produktach jestem zdecydowanie za ich najprostszymi formami i w tym przypadku za zwykłą solą koniecznie jodowaną
Ja mam w domu zwykła sól i himalajską. Himalajskiej używam na surowo do past i sałatek. Oprócz minerałów ma dla mnie najważniejszą zaletę- nie zawiera dodatku antyzbrylacza (środek chemiczny, prawdopodobnie kancerogenny)
Nie zgadzam się, że jest kala namak niezbędna w przypadku tofucznicy i majonezu – próbowałam obu bez i były pyszne. Na pewno nie da się jej zastąpić w przypadku pasty bezjajecznej, bo ze względu na ochotę na tę pastę kupiłam sól. Obłędna! :D
pewnie, że będą pyszne – jednak bez charakterystycznego jajecznego posmaku :)
Świetny wpis! Dla mnie te produkty są w większości znane ale wegetarianką jestem od ponad 15 lat więc troszkę już się orientuję.Obecnie stosuje dwa produkty dzielące mnie od veganizmu ( biały i żółty ser) myślę o zamiennikach bo w końcu veganką byłam już kiedyś przez 3 lata. Mam prośbę czy mógłbyś uwzględnić kiedyś w poście np. wszelkie możliwe sposoby na zamienniki sera i ewentualnie sposoby ich przyrządzenia w zaciszu swej kuchni :) ? Po nerkowce już dzisiaj biegnę aby uczynić z nich magiczny zamiennik parmezanu :) Ale potrzebuję więcej a Ciebie traktuję już jako Eksperta :) Może przyczynisz się do mojej zmiany na lepsze ;) Pozdrawiam :)
Ja przez jakiś czas jadłam ttofu z syropem klonowym (orginalnie biały ser z miodem) niby zupełnie coś innego ale można się przyzwyczaić Powodzenia:)