erPodróże: wegańskie Włochy (Rzym, Neapol i Mediolan)

Najlepsza pizza na świecie, mnóstwo lodziarni z przepysznymi lodami oraz nieznośna lekkość bycia wege? Taki właśnie mam obraz przed oczami zaraz po powrocie z Włoch. Zapraszam na wegańskie podróże – tym razem po Rzymie, Neapolu oraz Mediolanie!

Processed with VSCO with f2 preset

Roślinne Włochy

Zawsze myślałem, że to Berlin jest wegańską stolicą w Europie, zresztą tak właśnie jest przedstawiany. Uwielbiam to miasto i często je odwiedzam, a pisałem o nim już dwukrotnie. W minione wakacje wybrałem się na podbój Włoch – dwa wyjazdy obejmowały cztery różne włoskie miasta. Jak żyje się we Włoszech na diecie wegańskiej? Jak jest z dostępnością produktów i dań w restauracjach? Co i gdzie zjeść na weganie? O tym właśnie w tym przewodniku! W gratisie kilka informacji praktycznych dotyczących samego wyjazdu.

Ale najpierw…

Na wstępie muszę przeprosić Was za długi czas oczekiwania na ten poradnik – wakacyjny wyjazd do Rzymu i Neapolu był niesamowicie owocny, jednak prace nad książką przyćmiły wszelkie plany pisania poradnika po Włoszech. Poza tym postanowiłem wybrać się na dłużej do kolejnego miasta i wzbogacić o nie ten tekst. Myślę, że dobrze się stało, bo dodatkowy Mediolan to zupełnie inne spojrzenie na weganizm we Włoszech – zaraz się przekonacie! Jestem pewien, że będzie to świetna odskocznia od smogu, pośniegowego błota i zmarzniętego nosa Zaczynamy!

Rzym

Antyczne miasto było głównym celem mojej podróży i zatrzymałem się tam na niemalże tydzień. Oprócz klasycznej turystyki obejmującej muzea, place i zabytkową architekturę w każdej podróży #gastroturystyka odgrywa jedną z najważniejszych ról. To nie tylko wizyty w knajpach, pizzeriach i barach, lecz także buszowanie po targowiskach i marketach spożywczych.

Na mój pierwszy rzut oka, w właśnie takim markecie, kuchnia włoska to mnóstwo mąki, drożdżowych wypieków z przeróżnymi warzywami – w 100% wegańskich. Bez problemu kupicie gotową pizzę z sosem pomidorowym i oregano w markecie za 1 euro, a miły pan podgrzeje ją na gorącej płycie. Warto dodać, że prawie wszędzie pizza wypiekana jest z pieca opalanego drewnem – nieważne, czy w fancy knajpie, hipermarkecie czy nawet na festiwalu muzycznym! Czyż to nie piękne?

Dostępność produktów dedykowanych dla wegan jest we Włoszech naprawdę ogromna.

Dostępność wegańskich produktów jest ogromna: wegańskie lody w sklepie, owocowe gelato w lodziarniach, kanapki z seitanem w marketach i mrożona pizza z wegańskim serem. Zajrzyjcie do sklepów Coop i Pam.

Tradycyjna kuchnia Włoch

Teraz przystopuję z superfoodami i wstąpię do tradycyjnej kuchni włoskiej, którą znalazłem w Rifugio Romano w Rzymie. Całkiem spora karta, która jest podzielona na klasyczną mięsną oraz na wegańską. Nie wiem, czy przypadkiem ta druga nie jest większa. W Rifugio można skosztować klasycznych arancini (ryżowych kulek), przeróżnych tradycyjnych makaronów (carbonara, alla amatriciana) i oczywiście pizzy (u mnie była to capriciosa). Wszystko w wersji wegańskiej i naprawdę dobrej jakości. Na koniec miły akcent od kelnerki w postaci kieliszka limoncello – „na lepsze trawienie”

Pizza w Rzymie

Będąc we Włoszech, nie można nie zjeść pizzy i mimo że Rzym wcale nie jest miastem, w którym ona powstała, to i tak warto wstąpić do Baffetto – zjecie tam jedną z lepszych pizz w stolicy Włoch. Jest zupełnie inna niż amerykańska, ale również zupełnie inna niż prawdziwa pizza neapolitańska. Pizza w Rzymie jest cieniutka, chrupiąca i oczywiście srogo oblana oliwą z oliwek. Jeśli bruschetta kojarzy się Wam z grzanką z pięknie ułożonymi pomidorami i świeżymi listkami bazylii, czyli z wersją, którą można znaleźć na Instagramie, to się zdziwicie.

Nieważne, że nie wygląda jak na Pintereście, skoro smakuje jak milion dolarów!

Firmowa bruschetta di Baffetto to podgrzana gruba kromka chleba, polana sporą ilością oliwy, podana z grubymi plastrami pomidora, pieczarkami ze słoika oraz białą fasolą. Nieważne, że nie wygląda jak na Pintereście, skoro smakuje jak milion dolarów!

Jeśli chodzi o pizzę – nie martwcie się. Każda porządna pizzera, a w szczególności te, które mogą pochwalić się długą historią działalności, mają w karcie najprostszą pizzę na świecie: marinarę. Klasyczny włoski spód do pizzy to mąka, woda, drożdże i sól, a marinara to tylko sos pomidorowy, czosnek i oregano. Diabeł tkwi w prostocie; taką pizzę jadłem na każdym rogu włoskich ulic.

Charakterystyczną dla Rzymu pizzą jest pizza a taglio, czyli na kawałki (na wagę), którą znajdziecie w co drugiej uliczce starego miasta. Pizzerie oferują również opcje bez sera, a mnie udało się trafić na klasyczną pomidorową (pizza rossa) z pieczarkami.

Pinsa – nie mylić z pizzą!

Będąc w Rzymie, trzeba spróbować również pinsy, która przypomina pizzę, jednak ciasto jest zrobione zupełnie inaczej niż to na pizzę. To mieszanka mąki pszennej, sojowej i ryżowej. Pinsa jest krucha, chrupiąca i lżejsza niż klasyczna pizza. Koniecznie do wypróbowania – również w wegańskiej wersji z ziemniakami i cebulą! Najlepszą zjecie w Pinsere.

Buszując po antycznych i klimatycznych uliczkach, można wpaść na punkty z kanapkami, które też mają wegetariańskie i wegańskie opcje – i to jakie!

Gelato, czyli widzisz lody, jesz lody!

We Włoszech nie mógłbym zapomnieć o lodach. Gelato to drugi najpopularniejszy smakołyk w słonecznej Italii, zaraz po pizzy rzecz jasna. Lodziarnię (gelaterię) znajdziecie na każdym kroku, a w większości z nich również wegańskie opcje. Oprócz klasycznych owocowych sorbetów dostaniecie m.in. cuda w 100% kokosowe, pistacjowe, orzechowe czy czekoladowe – wszystkie na mlekach roślinnych. Jedną z lodziarni, którą szczególnie polecam, jest Fatamorgana Gelateria. Nie dość, że oferuje sporo propozycji wegańskich, to są one totalnie odjechane. Jedliście kiedyś lody z chrzanem, imbirem i skórką pomarańczową? Bo ja tak!

Włoskie espresso

Jednym z obowiązkowych punktów turystycznych w Rzymie jest Muzeum Kapitolińskie i taras Caffarelli (Terrazza Caffarelli), gdzie polecam wypić chociaż jedno espresso z widokiem na panoramę włoskiej stolicy.

Jeśli kawa, no to tiramisu

Wyprawa do Włoch to również poszukiwanie idealnie kremowego, naładowanego espresso i kakao tiramisu. Takie znalazłem w Grezzo Raw Chocolate, czyli 100% surowej cukierni, która serwuje małe arcydzieła sztuki. Malutkie kawałeczki brownie, miękkie i kremowe praliny, boskie tiramisu (które nie dorównuje temu w Universo Vegano, które jest totalnie słabe!). Grezzo to pozycja obowiązkowa dla czekoladowych łasuchów, warto zostawić tam grube miliony. Zaraz nieopodal znajduje się lodziarnia Fatamorgana.

Pizza i makarony we Włoszech to podstawa, jednak jeśli macie ochotę na kuchnię bardziej międzynarodową, zachodnią i pełną superfoods, sprawdźcie Zazie. Zjecie tam pyszne surowe desery, sezonową zupę i wypijecie zdrowy sok.

PS Naprzeciwko jest Pinsere!

Neapol, czyli kraina pizzą płynąca

Zupełnie nieprzypadkowo wybrałem się do Neapolu. Chciałem zgłębić piękne, choć jednocześnie brzydkie i okropnie brudne uliczki pełne straganów z owocami, a także spróbować najlepszej pizzy na świecie.

Bo to właśnie z Neapolu pizza się wywodzi i to tutaj z całego świata przyjeżdżają turyści, by jej spróbować. Tak było również ze mną, więc gdy tylko opuściłem wagon włoskiego pociągu Frecciarossa, udałem się do L’Antica Pizzeria da Michele, w której warto stawić się jeszcze przed otwarciem, by zająć sobie miejsce. Później kolejka zaczyna gromadzić się na długie metry przed samym wejściem do pizzerii. Tak, to tylko pizzeria: zero luksusów, siedzimy przy stoliku z kim popadnie, a do wyboru mamy aż dwie pizze: marinarę oraz margheritę.

Portery sławnych ludzi, którzy również odwiedzili to miejsce (pozdrowienia dla Julii Roberts z filmu „Jedz, kochaj, módl się”), i surowe wnętrze nadają niesamowitego klimatu podczas czekania na upragniony placek z pomidorami. Gdy w końcu nadchodzi, jego ogrom przytłacza, a smak wynagradza wszelkie minuty czekania w kolejce.

Pizza to życie.
– turysta w Neapolu

Pizza jest chrupiąca, ale jednocześnie gumowata, a środek niemalże płynny – tak, to klasyczna neapolitańska pizza, którą pewnie większość ludzi uzna za po prostu niejadalną. Ja Wam jednak mówię, że warto pojechać do Neapolu chociażby tylko po nią!

Drugim miejscem, które warto odwiedzić ze względu na słynną neapolitańską pizzę, jest Pizzeria di Matteo. Jedna lepsza od drugiej, aż trudno się zdecydować. Jedzenie pizzy na krawężniku brudnej ulicy Neapolu, prosto z pudełka, to najlepsze, co przydarzyło mi się podczas tych wakacji! Jeśli marzycie jednak o pizzy w nieco lansiarskich warunkach, wpadnijcie do Sorbillo.

Mediolan

To miasto jest częstym punktem przesiadkowym z racji niskobudżetowego lotniska w Bergamo. Jednocześnie to miasto w północnych Włoszech jest zupełnie inne od Rzymu i Neapolu. Czystsze, szerokie i bardziej nowoczesne. Nie jestem historykiem ani znawcą architektury, jednak dla mnie to połączenie Rzymu i Berlina. Znajdziecie tutaj zdecydowanie więcej modnych, zagranicznych knajp i superfoods, ale również dobrą pizzę i lody.

Pierwszą pizzą, jaką zjadłem, była vegana na festiwalu muzycznym. Niby zwykła impreza, ale piec murowany i opalany drewnem. Kocham! Na kolejną pizzę wybrałem się podczas innego wyjazdu i przywędrowałem do Mr Panozzo, gdzie pizza była pyszna, chrupiąca i tania!

Jednakże dużo lepsza i w zupełnie innej formie okazała się pizza w miejscu o nazwie Briscola. Tam wybieramy podstawę pizzy (margherita, rossa lub bianca) i dobieramy własne ulubione dodatki. Ja postawiłem na klasyczną pomidorową z bakłażanem. Okazała się pyszną pizzą w neapolitańskim stylu, a ich trójkątne, pizzowe oko z hasłem „In Pizza We Trust” podbiło moje serce.

Jeśli szukacie najlepszych lodów w Mediolanie, nie musicie wcale daleko odchodzić od katedry na Duomo, bo zaledwie kilka przecznic dalej znajduje się Ciacco. Ich ekologiczne, naturalne lody to niebo w gębie – nieważne czy na zewnątrz jest 30°C, czy -5°C! Spróbujcie koniecznie bazyliowych, limonkowych i mandarynkowych. Wegańskie opcje („senza latte e uova”, czyli bez mleka i jajek) zaznaczone są w menu na zielono.

Fani surowych dań i przede wszystkim deserów, jogi i miłego, spokojnego wnętrza idealnie odnajdą się w Mantra Raw Vegan. Z naładowanym pizzą żołądkiem miałem miejsce tylko na deser, ale był to aż deser! Przegenialny malinowy sernik na solonym spodzie zasłodził mnie na amen, jednak wariant czekoladowo-orzechowy to istna poezja. Warto zarezerwować sobie więcej czasu i posiedzieć tam dłużej, przy okazji robiąc zakupy w ich malutkim markecie.

Mantra Raw Vegan wg moich informacji niestety już nie istnieje.

Dobra pizza i jeszcze lepsza cukiernia

W Mediolanie zjecie pizzę równie dobrą jak tę w Neapolu. Wszystko przez filię Pizzerii Da Michele, którą znajdziecie tuż przy metrze Repubblica. Inną dobrą pizzę znalazłem również w miejscu Marghe, gdzie wypijecie również dobre piwo – i przy okazji poczekacie odrobinę w kolejce, ale za taką pickę za 6 euro – warto!

Totalnie obowiązkowym miejscem do odwiedzenia w Mediolanie jest dla mnie teraz kawiarnio-cukiernia Pavè, która bardzo mnie rozpieściła. Począwszy od wyśmienitej kawy na ziarnach speciality, przez wegańskiego croissanta z przegenialną, ich własnej roboty, marmoladą morelową, aż po ciastka jednoosobowe (jedno zawsze wegańskie) i wegańską babę panettone w słoiku. Koniecznie odwiedźcie tę miejscówkę i już myślcie o ponownej wizycie, bo to macie jak w banku.

Amerykański klimat we Włoszech

Na początku pisałem, że cieszę się z dodatkowego miasta w poradniku jakim jest Mediolan. Jako nowoczesne miasto może pochwalić się nie tylko klasycznym, tradycyjnym jedzeniem, ale również powiewem Zachodu. No to proszę, knajpa stylizowana na amerykański klimat, z typowym jedzeniem – fast food, burgery, steki i frytki z głębokiego tłuszczu. Jednak America Graffiti Diner 30% karty, to dania wegańskie! Zamawiam więc klasycznego (wegańskiego) cheesburgera i frytki z batatów. Otrzymuję ogromną porcję niesamowicie chrupiących słodkich ziemniaków i… plastikowo wyglądającego czisa, w smaku idealnie przypominającego tego, którego zdarzało mi się jadać kilka lat temu – niesamowite. Nie jest tanio, ale jeśli lubicie takie wymysły, to myślę, że raz na jakiś czas warto. W amerykańskiej, ociekającej tłuszczem i krwią ze steków knajpie, kelner polecał burgera z seitanu i wegański majonez. Ja to propsuję!

Tyle i aż tyle!

Podsumowując: całe Włochy to dla mnie nowa stolica weganizmu. Berlin już dawno poszedł odstawkę, a jego jedynym plusem są tanie mleka roślinne. Zdecydowanie wolę pizzę prosto z pieca, pyszną carbonarę i ogromny wybór wegańskich produktów w sklepach. Koniecznie sprawdźcie ciastka i cornetti firmy Misura („senza latte e uova”); są dostępne w każdym dyskoncie i markecie.

Mam nadzieję, że udało mi się pokazać chociaż część praktycznego weganizmu we Włoszech. Dajcie koniecznie znać, czy moje miejscówki Wam się przydadzą, ale też piszcie, jeśli macie swoje ulubione!

Co warto przywieźć do domu?

Nie byłbym sobą, gdybym mojej pustej walizki w drodze na wakacje, nie zapełnił w drodze powrotnej smakołykami i nowościami kulinarnymi. We Włoszech o dziwo są to najprostsze tamtejsze produkty spożywane na co dzień: herbatniki, ciastka, puszyste rogaliki. Biała czekolada z poppingiem z komosy ryżowej, niesamowicie tania mąka typu 00, niespotykane w Polsce odmiany makaronu, kremowa śmietanka sojowa – zwykłe produkty z marketu podbijają moje serce. Jeśli macie szansę i ochotę weźcie ze sobą również niesamowicie ostre papryczki chili, dobrą oliwę z oliwek oraz suszone zioła w całych bukietach.

Informacje praktyczne

Przeloty do Bergamo: 100–300 zł w dwie strony
Dojazd na lotnisko / z lotniska: 5 euro
Szybki pociąg Frecciarossa z Rzymu do Neapolu: od 19 euro
Karta SIM z internetem 20 GB na 3 miesiące: 20 euro (lub inne opłacalne pakiety sieci 3 Tre)
Dwudniowy bilet na metro: 8,25 euro (rozwinięta sieć metra, z najnowszą bezzałogową linią M5)
Pizza marinara: 3–6 euro (zależy głównie od miejsca)
Spaghetti carbonara: 7 euro
Kubeczek lodów: 2,5–4 euro (w wielu wariantach i rozmiarach, również w rożku)
Woda: mała butelkowana 1 euro (albo darmowa, jeśli z miejskich kraników z górskich źródeł)

Słowniczek

senza – bez 
carne – mięso
manzo – wołowina
latte – mleko
formaggio – ser
uovo – jajko
gelatina – żelatyna

Adresy

Rzym
Rifugio Romano, Via Volturno 39/41, 00185 Roma
Pizzeria Baffetto, Via del Governo Vecchio 114, 00186 Roma
Pinsere, Via Flavia 98, 00187 Roma
Capatoast, Via Cicerone 47, 00193 Roma
Fatamorgana Monti, Via degli Zingari 5, 00184 Roma
Piazzale Caffarelli, 00186 Roma
Grezzo Raw Chocolate, Via Urbana, 130, 00184 Roma
Universo Vegano – największa sieć wegańskich barów we Włoszech, mnóstwo adresów
Zazie, Via Quintino Sella 29, 00187 Roma

Neapol
L’Antica Pizzeria da Michele, Via Cesare Sersale 1, 80139 Napoli
Pizzeria di Matteo, Via dei Tribunali 94, 80138 Napoli
Pizzeria Gino Sorbillo, Via dei Tribunali 32, 80138 Napoli

Mediolan
Mr Panozzo, Via Enrico Nöe, 8, 20133 Milano
Briscola – Pizza Society, Via Antonio Fogazzaro 9, 20135 Milano
Ciacco, Via Spadari 13, 20123 Milano
Mantra Raw Vegan, Via Panfilo Castaldi 21, 20124 Milano
America Graffiti Diner, Via Achille, 4, 20152 Milano
Pavè, Via Felice Casati, 27, 20133 Milano
L’Antica Pizzeria Da Michele Milano, Piazza della Repubblica, 27, 20124 Milano
Marghe, Via Plinio, 6, 20129 Milano

guest

10 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepiej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
hh
hh
6 lat temu

„pizza srogo oblana oliwą” czyli jak??

Rene
Rene
6 lat temu

Do Neapolu lecę w październiku. Dzięki za super wskazówki! :-)

Karolina
Karolina
7 lat temu

Bardzo przydatny post ! Czy moglbys podac adresy gdzie sie za3males ? Z jakich stron korzystasz wyszukujac tani lini lotniczych ?

aska
aska
7 lat temu

świetny przewodnik! fajnie, że zebrałeś wszystkie adresy na dole i można sobie skopiować i mieć. kiedyś we Włoszech bywałam często, a szczególnie w Neapolu. kocham to miasto <3 Jednak wtedy byłam wszystkożerna i zajadałam się klasyczną margherita, prosciutto crudo i mozzarella. Te czasy już nigdy nie wrócą, ale już nie mogę doczekać się jak odkryję Włochy na nowo tym razem po wegańsku.

Agnieszka
Agnieszka
7 lat temu

Ale mi narobiłeś ochoty na pizzę! :D

Natalia Seroka
Natalia Seroka
7 lat temu

Niesamowite opisy, aż zrobiłam się głodna. Uwielbiam wszelkie dziwactwa, więc z przyjemnością spróbowałabym lodów chrzanowych :)

gab
gab
7 lat temu

długo czekałam, ale cierpliwie. jadę w sierpniu do Włoch i oglądając twoje snapy skręcało mnie z zazdrości :) świetna podróż, gdyby kiedyś powstał z tego bardziej obszerny przewodnik „wegańskie włochy” to by był czad. ale najpierw książka :):)

Klaudia
Klaudia
7 lat temu

Wow ale z Ciebie pizzożerca :D