Najpopularniejsze wegańskie oszustwo. Jedna z lepszych chlebowych past! Biała fasola, cebulka i chrupiące „skwarki”.
Przepisów na smalec jest mnóstwo, mój nie będzie już wyjątkowy, ale na pewno z wyjątkowym składnikiem, którym będą sojowe „skwarki”. Opcjonalnie możecie użyć prażonej cebulki (nie będzie to już jednak wersja bezglutenowa).
Prócz białej fasoli, podsmażanej i aromatycznej cebulki w moim „smalcu” znajdzie się też miejsce dla granulatu sojowego podsmażonego razem z cebulką. Chrupiący, tłusty, smakowity, jednak nadal roślinny i z ograniczoną ilością tłuszczów nasyconych. Taki „smalec”, który bazuje na fasoli, nawet z tym dodatkiem podsmażonej cebulki, będzie bardzo zdrową alternatywą dla innych niewegańskich past!
Przepis ten to połączenie kilkunastu przepisów, które przerabiałem miliony razy. Jest on połączeniem meksykańskiego refried beansale też polskich smaków, smażonej cebulki i skwarków.
Odrzucam jednak wersję z olejem kokosowym, dietetyka i tłuszcze nasycone rujnują życie. Nie wiem co mnie skłoniło do przygotowywania wegańskiego smalcu, gdy zwierzęcym praktycznie nigdy nie zajadałem. Może to małe udowodnienie mięsożercom, że roślinnie też się da?
Przy kanapce z tą pastą nie może zabraknąć kiszonego ogórka!
Teksturowane białko bazujące na mące sojowej powinno przejść obróbkę termiczną – granulat można namoczyć chwilę we wrzątku i dopiero podsmażać. Nie jest to jednak koniecznie w momencie, gdy w cebulce będzie na tyle tłuszczu, który granulat będzie mógł wchłonąć i się w niej podsmażyć. Osobiście preferuję wersję chrupiącą bez podsmażania, ale jeśli wolicie mieć pewność, że granulat się „ugotuje”, to możecie namoczyć go w odrobinie wrzątku, a następnie mocno podsmażyć do chrupkości.

2 szklanki ugotowanej fasoli (lub z puszki)
5–6 łyżek granulatu sojowego
3–4 średnie cebule
3 goździki, 3 owoce jałowca i 1 liść laurowy
1 łyżeczka czosnku sproszkowanego
½ łyżeczki wędzonej papryki
2–3 łyżki oleju rzepakowego do smażenia
sól, pieprz
dodatkowo: kilka szczypt lubczyku i/lub majeranku
2. W międzyczasie w blenderze zmiksuj fasolę na gładką pastę, dodaj czosnek i paprykę. Porządnie zblenduj ponownie.
3. Podsmażoną cebulkę ze „skwarkami” dodaj do fasoli i porządnie wymieszaj. Dopraw solą oraz pieprzem i ewentualnie dodatkowo papryką wędzoną. Podawaj z ogórkiem kiszonym na razowym chlebie, smacznego!
cebulka zaromatyzowana dzięki Jadłonomii
Mam głupie pytanie,czy granulat sojowy muszę wcześniej namoczyć ?
Tak.
Chwilka, wyżej piszesz że granulatu z soi się nie namacza a tutaj że tak, więc jak to jest?
Mój błąd, widzę namieszałem i bardzo Was przepraszam. Sprawa jest taka: granulat można namoczyć, chociaż odrobinę w wodzie, na wszelki wypadek, gdyby nie miał wystarczającej ilości tłuszczu z cebuli do wchłonięcia. Teksturowane białko sojowe trzeba obrobić termicznie przed zjedzeniem, ale wystarczy tu smażenie w cebuli. MOŻNA go namoczyć, jak już w niewielkiej ilości wody, aby nadal się pięknie podsmażył. Nie jest to koniecznie, jeśli w pełni się podsmaży w cebulce. Uzupełniam w przepisie, ma już 6 lat i dziękuję za zwracanie uwagi na takie szczegóły, a ja cały czas się dokształcam :)
Powyżej jest napisane: „Tutaj granulatu się nie namacza – wchłonie tłuszcz i smak cebulki podczas smażenia.”
Namoczona soja jest miękka i papkowata, jakim cudowm zrobiłeś z tego skwarki, nie wiem….
Tutaj granulatu się nie namacza – wchłonie tłuszcz i smak cebulki podczas smażenia. Można go jednak namoczyć, aby mieć pewność, że granulat będzie obrobiony termicznie, gdyby się okazało, że tłuszczu od smażenia cebuli będzie za mało.
Cześć! Uwielbiam Twój blog i książkę, przepisy są fantastyczne! Powiedz proszę jak długo może stać taka pasta bez wekowania? 4-5 dni?
Do 4-5 dni bez problemu w lodówce zamknięta w słoiku :)
Witaj, właśnie jestem po niezbyt udanej próbie stworzenia pasty z fasoli, ale do rzeczy…. Mam wydawało mi się dobry blender kielichowy, 2000 W, 32 tys obrotów… Jednak ku mojemu zdziwieniu nie mogłam zmielić w nim fasoli na gładko, w ogóle ciężko ją było ruszyć bez ciągłego otwierania i mieszania łyżką. Może masz pomysł co poszło nie tak?
Blender kielichowy potrzebuje albo wody albo popychacza do całkowitego zmielenia masy. Lepszy w tym przypadku jest akurat ręczny lub malakser z ostrzem typu S.
Gdzie można kupić granulat sojowy? Czy jest on łatwo dostępny?
Tak, niemalże każdy market – jeśli nie będzie granulatu, kup zwykłe kotlety sojowe i po namoczeniu dobrze je posiekaj :)
Hej Eryku, mam pytanie : czy tą pastę można mrozić. Zrobiłam jej sporo, mąż nie chce jeść a brzuszki i zatem apetyty dzieci małe jeszcze ;)
Przyznam, że nie próbowałem mrozić akurat tej, ale pasty strączkowe spokojnie ładnie się mrożą, a nawet wekują :)
Dziękuję za odpowiedź i gratuluję ładnie wydanej książki! Jakiś czas temu słuchałam audycji w radiowej trójce o synergii mieszanek ziołowych, szczerze bez bicia przyznam, że zapamiętałam jedynie to, że lubczyk powinien towarzyszyć zawsze kurkumie wzmagając jej dobroczynne działanie. A moje pytanie brzmi: czy kiedyś może interesowałeś się czymś takim? Jeśli tak może jakiegoś bloga/ jakąś książkę w tym temacie mógłbyś polecić?
Niestety w tym temacie nie orientuję się zbyt dobrze. Myślę, że możesz w takich sprawach zerknąć na bloga Roślinne Porady :)
rzepakowy do smażenia, na surowa lniany i oliwa z oliwek – to jest najlepsze rozwiązanie ale gdzieś czytałem o oleju lnianym budwigowym i lnianym uwodornionym oraz lnianym tłoczonym przy niskiej temperaturze tłoka którego nie musowo przechowywać w lodówce i nie jelczeje co o tym sądzisz?
jeśli tłoczony na zimno to na pewno w celu zachowania wszystkich parametrów najlepiej trzymać w lodówce, jeżeli już poza nią – to ten uwodorniony, chociaż nie wiem skąd pomysł na taki olej, by odbierać mu to co ma najlepsze (nienasycone, podwójne wiązania)
Zdradź mi jeszcze jakiego oleju używasz na co dzień ? nawet tak jak tu do zwykłego podpieczenia cebulki ?:)
rzepakowy do smażenia, na surowo lniany i oliwa z oliwek
Dziękuję za odpowiedź. Pytałam, bo jeszcze jestem z tych początkujących jeśli chodzi o weganizm – raczkuję bardzo nieśmiało i staram się przekonać męża:). Chciałabym się w takim razie doradzić jaki olej byłby najlepszy do różnego rodzaju wypieków – ciasteczek, ciast? Spotykam się z tym bardzo często w przepisach, że dodawany jest olej. Nieraz parę łyżek a nie raz trochę więcej i zwykle jest to olej kokosowy. Czy można go jakoś zastąpić żeby było zdrowo? czy całkiem unikać tego typu wypieków z dodatkiem olejów?
Pozdrawiam serdecznie i przepraszam, za zawracanie „gitary” :)
trudno odpowiedzieć na jaki zmieniać, bo zależy w jakim celu użyty; jeśli w celu zestalenia konsystencji w niskiej temperaturze pozostaje margaryna (bez tłuszczów trans koniecznie), ale do wypieków bez problemu można zamieniać na rzepakowy, słonecznikowy czy też z pestek winogron bo są również bez konkretnego posmaku :)
żadne tam zawracanie gitary, lubię żywieniowe pytania – kto wie, może nawet ukaże się post o olejach :)
wygląda smacznie..koniecznie muszę spróbować…jak na razie to siedzę z zeszytem i spisuję przepisy… ale mi się trafiło super do Ciebie:)!
zastanawia mnie wzmianka o oleju kokosowym.. czyli to „samo zło” ?:)
to przede wszystkim tłuszcze nasycone, w bardzo dużym procencie zawierają się w tłuszczu kokosowym i czyni go to super olejem do smażenia (znowu bez przesady, bo jest nasycony jak smalec) bo ma wysoki punkt dymienia, a w deserach na zimno utrzymuje strukturę bo w niskiej temperaturze ma stałą konsystencję (wiadomo, jak smalec ;))
żywieniowo raczej nie zalecam, mimo że niektórzy zachwalają ten olej nad wszystkie inne; małe ilości do smażenia na pewno nie zaszkodzą, tak samo jak od czasu do czasu małe porcje deserów; na pewno nie warto polewać nim sałatek, chociaż takich pomysłów całe szczęście jeszcze nie widziałem ;) mimo średniołańcuchowych triglicerydów (MCT, czyli cząsteczek łatwiej strawnych niż te w standardowych tłuszczach) nie wychwalałbym tego oleju jakoś namiętnie (a raczej ogólnie dietetycy, chociażby na uczelni, wręcz skazują go na dożywocie, przez aterogenne działanie na tętnice i podwyższające stężenie cholesterolu LDL („złego”))
jeśli chodzi o wegański smalec jak ten z przepisu, zdecydowanie lepszy i zdrowszy będzie ten z fasoli, niż z oleju kokosowego; ogólnie w codziennym żywieniu najlepiej unikać czystych tłuszczy, a czerpać go w diecie ze źródeł nieprzetworzonych – orzechy, pestki, nasiona
Nie wiem co ludzie mają do tłuszczów nasyconych. Do smażenia najlepsze są nasycone(w szczególności olej kokosowy, a dla nie wegan jeszcze masło, ale np. smalec to już nie bo ma długie łańcuchy) bo nie ulegają peroksydacji tak jak nienasycone. Używając produktów zawierających NKT do smażenie(nie ważne w jakich proporcjach wielo i jedno nienasyconych – chociaż jeśli już ktoś musi to najlepsze są rafinowana oliwa z oliwek i olej rzepakowy, ale trzeba uważać aby nie przypalać ich za bardzo – te akurat mają wysoki punkt dymienia) robi się sobie więcej szkody niż pożytku bo głównym składnikiem blaszki miażdżycowej nie są tłuszcze nasycone, cholesterol itp. ale m.in. produkty peroksydacji nienasyconych kwasów tłuszczowych. Reasumując do smażenia najlepsze są średnio i krótko – łańcuchowe KT( np. olej kokosowy, masło), a na zimno do sałatek tłoczone na zimno wysokiej jakości i o odpowiednich proporcjach Omega 3,6,9 wielo i jedno nienasycone KT jak np. olej lniany, rzepakowy, oliwa z oliwek pierwszego tłoczenia itp. W każdej posatci należy wystrzegać się oleju słonecznikowego o bardzo niekorzystnych proporcjach Omega 3,6,9.
do smażenia – olej rzepakowy ze względu na wysoki punkt dymienia i rafinowana oliwa z oliwek tak jak piszesz; olej kokosowy również, ale w niewielkich ilościach i u osób zdrowych, jednak nie wyobrażam sobie smarować nim kanapki i dlatego nie zalecam go w przypadku przygotowywania past do chleba ;) z resztą jak najbardziej się zgadzam
tak jak napisałem krótko i średnio – łańcuchowe kwasy nasycone najlepsze do smażenia bo nie ulegają peroksydacji i w dużo mniejszym stopniu – podczas smażenia przyczyniają się do stresu metabolicznego i powstawania blaszki miażdżycowej i choroby wieńcowej.
Nienasycone są zdecydowanie najlepsze na zimno, bo są po prostu zdrowe w postaci surowej dzięki nietkniętym przez wysoką temperaturę NNKT (oczywiście poza olejem słonecznikowym), a im bardziej są podgrzewane ulegają peroksydacji i przyczyniają się do zwiększenia prawdopodobieństwa wystąpienia chorób serca.
Chociaż tak naprawdę powinno maksymalnie się unikać smażenia, które same w sobie jest po prostu niezdrowe.
polecam ciekawy film na ten temat:
https://www.youtube.com/watch?v=g2KmpSR0SbQ
Pozdrawiam :)
A przepraszam, granulat
sojowy to jaką pełni funkcję tutaj i czym go można zastąpić? I czy fasola biała jakakolwiek, czy jaś? dzieki
biała fasola tak naprawdę może być dowolna, a teksturat dodaje chrupkości i robi za skwarki – można zastąpić smażoną cebulką, prażoną ciecierzycą, bądź kaszą jaglaną (ugotowaną, a potem podsuszoną w piekarniku)
Muszę wypróbować ^^ Szczególnie te „skwarki” :)
skwaszone mleko roślinne? napisz coś więcej, proszę :)
zakwaszone mleko sojowe sokiem z cytryny lub octem – coś jakby wegańska maślanka ;)
Bardzo brakuje mi maślanki! Mógłbyś wrzucić przepis jak dokładnie uzyskać coś takiego, trzeba samodzielnie zrobić mleko sojowe?