Joel Fuhrman „Koniec z dietami” – recenzja książki

Koniec z dietami, czy początek zdrowego odżywiania?

konieczdietami

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Galaktyka, otrzymałem egzemplarz najnowszej książki dr Joela Fuhrmana w polskim tłumaczeniu, które ukazało się niedawno na naszym rynku. Ten amerykański lekarz medycyny rodzinnej, specjalista w dziedzinie żywienia jest w szczególności propagatorem diety „nutritariańskiej”, której poświęcił całą karierę. Napisał kilka książek oraz stworzył ogromną platformę internetową z dużą, sklepową gamą produktów, w tym suplementów i dań gotowych (chociażby gotowe mieszanki na zupy G-BOMBS Soups) – tak to się robi w Ameryce!

Książka „Koniec z dietami” nie jest pierwszą książką dr Fuhrmana, która opowiada jego założeniach dietetycznych. Jest ona swoistym poradnikiem pozwalającym zaczerpnąć podstawowej wiedzy o zdrowym żywieniu jak i odnaleźć konkretne sugestie, porady oraz przepisy.

drfhurman

Autor już na samym początku książki wprowadza bardzo proste równanie, które obrazuje całą ideę diety o wysokiej wartości i gęstości odżywczej:

ZDROWIE = wartość odżywcza produktów podzielona przez liczbę kalorii w nich zawartych

Dieta nutritariańska, proponowana dr Fuhrmana, to dieta o wysokiej wartości odżywczej zawartej w pożywieniu o stosunkowo niskiej kaloryczności. Wszystko zwiera się w skrócie ANDI (Aggregate Nutrient Density Index – zbiorczy wskaźnik gęstości odżywczej), który jest nazwą skali oceny produktów na podstawie tego, jak dużo składników odżywczych znajduje się na każdą kalorię danego produktu. Została ona opracowana na podstawie aż 28 składników żywieniowych, w tym: składników mineralnych (wapń, żelazo, magnez, selen, cynk), witamin, karotenoidów, glukozynolanów, steroli, skrobi opornej oraz błonnika. Skala ta pozwala szybko zidentyfikować składniki z najwyższą gęstością odżywczą – czyli te, które według równania dr Fuhrmana powinniśmy jak najczęściej spożywać by cieszyć się zdrowiem.

W mojej osobistej ocenie autor proponuje po prostu przejście na zdrowy tryb odżywiania, spożywanie odżywczych produktów oraz eliminację tych bezwartościowych.
Jak sam wspomina, aby być zdrowym należy spożywać „zdrowe” produkty (jakkolwiek banalnie to brzmi), a ograniczać (a raczej wykluczać) te, które powoduję negatywne skutki zdrowotne. Jednak wszystkie teorie przytoczone przez autora oraz skala ANDI są bardzo pomocne w stosowaniu tego trybu odżywiania, który w czasach medialnego nacisku firm artykułów spożywczych oraz błędnych i niepotwierdzonych żadnymi rzetelnymi informacjami, mitach –  nie jest tak łatwy, jak mogłoby się wydawać.

Propozycja rezygnacji z produktów odzwierzęcych, spożywania dużej miski sałaty jako główny posiłek, włączenie roślin strączkowych oraz orzechów do posiłków to zdecydowanie dobre kroki w celu osiągnięcia zdrowia, jak i cofnięcia się chorób przewlekłych. Przy okazji osiągamy prawidłową masę ciała i zaczynamy cieszyć się zdrowiem. Dodam jednak, że dr Fuhrman nie dyskwalifikuje osób, które nie chcą zrezygnować z produktów odzwierzęcych – podaje im konkretne zalecenia i maksymalne porcje, które mogą stosować na co dzień. Subiektywnie bardzo mi się to podoba, z punktu widzenia dietetycznego to jak najbardziej rozsądne posunięcie, które przynosi więcej dobrego, niż absolutne zakazywanie i negowanie woli pacjenta.

W świetle wegańskiego bloga ciekawostką może być, że obok diety paleo i śródziemnomorskiej, autor krytykuje niskotłuszczową dietę wegańską. Twierdzi, że zbyt drastyczne ograniczenie podaży tłuszczu w diecie może mieć negatywne skutki na gospodarkę lipidową naszego organizmu, a w ostateczności na nasze zdrowie.

Zdarza mi się coraz częściej zaczynać czytanie książki od analizy piśmiennictwa zawartego w końcowych przypisach. Nie sięgam już po publikacje traktujące o jakiejkolwiek dziedzinie zdrowia, które nie zawierają bibliografii, badań i tekstów naukowych potwierdzających wszystkie informacje zawarte i bogato rozwinięte w danej pozycji. Książka „Koniec z dietami” podzielona jest na dwie części. W pierwszej z nich znajdziecie mnóstwo ciekawych informacji o zdrowiu, metabolizmie, konkretnych składnikach odżywczych i produktach, które są potwierdzone wieloletnimi badaniami i rzetelnymi artykułami.

W drugiej części książki oprócz praktycznych i wypunktowanych zasad, które przybliżają oraz ułatwiają początek nowego trybu odżywiania, znajdują się również przepisy na przeróżne dania – podstawowe, jak i te całkiem wymyślne. W najbliższym czasie pojawią się na blogu 3 najciekawsze wegańskie przepisy zaczerpnięte od dr Fuhrmana.

konieczdietami2

Pozycję polecam wszystkim tym, którzy chcą zaczerpnąć, bądź poszerzyć swoją wiedzę na temat wpływu produktów odzwierzęcych (w tym nabiału), ale również np. białej mąki, cukru czy oczyszczonych olei, na organizm ludzki. Recenzowana publikacja będzie odpowiednia też dla osób, które po prostu chcą zacząć zdrowo się odżywiać, przejść na zdrową dietę i uwolnić się od męczarni innych drastycznych „diet”. Znajdą oni tam konkretny plan żywieniowy oraz jadłospis.

Na koniec dodam, że autor zdecydowanie zaleca eliminację produktów odzwierzęcych i podaje wyraźne negatywne skutki ich spożywania, ale jednak w książce znajdują się niewegańskie przepisy (w ilości aż dwóch). Nie uważam, że z tego powodu książkę należy pominąć jako ciekawe źródło wiedzy na temat diety o wysokiej gęstości odżywczej i poradnik do jej zastosowania w przypadku diety ściśle wegańskiej.

Po więcej informacji zapraszam bezpośrednio do książki oraz na stronę dr Fuhrmana.

guest

2 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepiej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
beenthere

Zalecenie spożywania dużej miski sałaty jako główny posiłek” – wg Tradycyjnej Medycyny chinskiej (ktora liczy nieco wiecej lat niz dr Fuhrman) jest najwiekszym bledem zywieniowym jaki mozna zalecic ludziom zyjacym w takim kraju jak Polska (chlodnym i wilgotnym). Takie zalecenia wyczerpuja energie,zasluzowuja organizm i doprowadzaja do fatalnego samopoczucia (ociezalosc,depresje,wyziebienie itd) i dalej do znanych chorob cyeilizacyjnych. czytalam mnostwo ksiazek tego typu w tym amerykanskie i czulam sie coraz gorzej. Az w koncu nabawilam sie nietolerancji. Dzieki lekarzowi ktory zna doskonale wplyw pozywienia na organizm (tcm) czuje sie coraz lepiej i wraca do mnie energia. Polecam nie rekomendowac swoim rodakom wymyslow amerykanskich gdyz tam co rok panuje nowa moda nie poparta zadnymi dlugoletnimi badaniami. Medycyna chinska to system medyczny liczacy kikla tysiecy lat i wystarczy kilka dni opowiednich cieplych posilkow zeby czlowiek czul sie lekko i pelen energii w pracy.