To sezonowe danie zaspokoi większy głód, ale jednocześnie będzie lekkie i orzeźwiające. Wszystko dzięki połączeniu pieczonych ziemniaków i bobu, ogórka oraz mięty.
Uwielbiam młode ziemniaki pod każdą postacią. Nigdy nie myję ich całkowicie ze skórki, jak często zaleca się, przy użyciu szorstkich rękawic do mycia warzyw. Gotowane lub pieczone młode ziemniaki w sezonie mogą grać pierwsze skrzypce w każdym daniu, są tak pyszne, a z dodatkiem sezonowego bobu jeszcze lepsze.
W wersji z gotowanymi ziemniakami i pieczonym tempehem w marynacie BBQ prezentuje się wyjątkowo cudownie i nie potrzebuje żadnego filtra!
750g młodych ziemniaków małej wielkości
1 łyżka oliwy
500g świeżego bobu
1 ogórek
garść świeżych listków mięty
sok z 1/2 cytryny
sól, pieprz
odrobina dowolnej sałaty do podania (u mnie endywia)
1. Ziemniaki porządnie wyszoruj gąbką i umyj pod bieżącą wodą. W misce natrzyj je dokładnie oliwą i większe sztuki poprzekrawaj na połówki i ćwiartki. Wstaw do nagrzanego piekarnika na 220 stopni w naczyniu żaroodpornym. Piecz aż będą miękkie, średnio 40 minut, ale zależy to od ich wielkości i odmiany.
2. Bób ugotuj przez kilka (do 10) minut w lekko osolonej wodzie, a następnie przelej zimną wodą z lodem i obierz z łupinek.
3. Ogórka pokrój na 4 części, a następnie na małe kawałki. Dodaj do nich posiekaną miętę oraz sok z cytryny, sól i pieprz.
4. Do ogórka i mięty dodaj bób i porządnie zamieszaj. Nałóż na talerz razem z pieczonymi ziemniakami i posyp pozostałością mięty. Smacznego!
Możecie podać również w takiej wersji, polecam!
Ja do sałatki dodałam jeszcze odrobinę fety
Zajadaliśmy się dziś z mężem. Przepycha!
Super sałatka, zajadał się nią nawet mój synek. Kolejny przepis wykorzystany z tej stronki i kolejny trafiony w 10! Poezja na talerzu :)
Dałam ogórka małosolnego. Ale nie kiszonego, bo widzę po znajomych, że definicja jest różna. U nas w domu małosolne, to takie, nastawione np. wieczorem, zalane gorącą wodą z solą, tylko koper i czosnek i na drugi dzień przed południem już nurkujemy w garnku :)
Pieczone ziemniaki robię bardzo często, jednak w wersji z bobem jeszcze nie próbowałam :)
Koniecznie muszę nadrobić bo bardzo lubię poznawać nowe smaki.