Słodkie i skąpane w imbirowej powłoce – młode marchewki to dla mnie początek prawdziwej wiosny, tej na talerzu i w sercu! Prosta, a jaka pyszna sprawa – do podania jako przystawka lub dodatek na obiad!
Publikacja Sfinansowana z Funduszu Promocji Roślin Oleistych
Gdy tylko zobaczę młode marchewki w sklepie lub na pobliskim targu, to nie mogę się oprzeć, aby nie skosztować tych pierwszych dobroci wiosny. Pełne wilgoci i słodkości, do upieczenia lub krótkiego podgotowania idealne! Lekko podkręcone imbirem w azjatycką stronę bosko komponują się z korzennymi orzechami, które są lekkim westchnieniem w kierunku rozgrzewających smaków zimy.
We współpracy reklamowej z Polskim Stowarzyszeniem Producentów Oleju miałem okazję poprowadzić wiosenne warsztaty z gotowania na bazie oleju rzepakowego – bardzo dziękuję za zaufanie i ponowne zaproszenie do kampanii.
Jeśli śledzicie już bloga od jakiegoś czasu, to wiecie, że najczęściej używanym przeze mnie olejem jest ten właśnie rzepakowy. Lubię go za jego wszechstronność i neutralny smak – choć ten nierafinowany, którego używam do sałatek lub zalew, może pochwalić się nie lada smaczkiem! Zawiera więcej kwasów omega-3 niż oliwa z oliwek (nawet 10 razy więcej!), a ich stosunek do tych omega-6 jest wyjątkowo korzystny, bo wynosi około 1:2. Olej rzepakowy (ten rafinowany) nadaje się zarówno do pieczenia, smażenia i grillowania – tłuszcz jest nośnikiem smaku, więc nic dziwnego, że jest bazą imbirowej glazury do marchewek. Jeśli macie ochotę polać je olejem chili – olej rzepakowy jest idealny do jego zrobienia (zalejcie kilka łyżek chili gorącym olejem).
W diecie wegetarian często znajduje się sporo oleju kokosowego, który jest używany jako zamiennik masła i smalcu – jednak nasycone kwasy tłuszczowe, z których głownie się składa, powinny być zdecydowanie ograniczane w naszej codziennej diecie. Zdecydowanie większość dań i potraw kuchni wege można przygotować jednak na oleju rzepakowym, który również neutralny w smaku, składa się jednak w większej mierze z nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Młode pieczone marchewki w imbirowej glazurze
1 pęczek młodej marchwi
2 łyżki oleju rzepakowego
2 łyżeczki startego imbiru
2 łyżeczki syropu klonowego
1–2 łyżeczki soku z cytryny
sól, pieprz
garść szklanka orzechów
kilka kropel oleju rzepakowego
1 łyżka syropu z agawy
cynamon, kardamon
1. Marchew umyj i osusz. Piekarnik nagrzej do 180°C.
2. Imbir obierz, zetrzyj i wymieszaj w małej misce z olejem, syropem, sokiem cytryny, solą i pieprzem.
3. Na blasze wyłóż marchew, natrzyj ją porządnie wcześniej przygotowaną glazurą. Wstaw do piekarnika i piecz, aż marchewki będą miękkie – około 30 minut zależnie od ich wielkości.
4. Orzechy wymieszaj z odrobiną oleju, syropu i przyprawami, włóż do piekarnika na kilka minut pod koniec pieczenia marchewek. Miękkie marchewki polej resztką glazury, obsyp orzechami i podawaj!
Smakowało?
Wesprzyj mnie i postaw symboliczną kawę, aby pojawiało się więcej takich przepisów!
– na hummusie z suszonymi pomidorami i rukolą
– z ziołową sałatką na bazie roszponki, pietruszki i koperku
– z chrupiącym tofu z tego przepisu
– pokroić w mniejsze kawałki i wrzucić do wiosennego bowla